Najbardziej satysfakcjonujący wizualnie i dźwiękowo festiwal w życiu, w którym uczestniczyłem wraz z mikroskopijnym ułamkiem populacji obecnym tam mimo covidowych restrykcji. Polacy to drugi naród w Islandii, znalazłem się tam też ja, filmowiec-emigrant. Fakt, iż nasz naród jest jak lawa i ujmujący romantyzm scenerii kazały mi odwołać się wyłącznie do F. Chopina i pozwolić, by jeden z jego najpiękniejszych nokturnów rozjaśnił noc wespół z przebudzonym po 800. latach wulkanem.